W temacie życzliwości


Dotychczasowe nasze kontakty z napotkanymi Francuzami napawają nas optymizmem. Wbrew stereotypom wielu z nich mówi po angielsku (porozumienie się nie jest problemem), wykazuje się daleko posuniętą życzliwością, a także ciekawością odnośnie nas, naszej podróży. Tak było między innymi dziś, kiedy to G. obserwował podnoszenie statku w śluzie kanału( zmiana poziomu wody), a M. i T. odpowiadali na pytania od całej grupy pasażerów łodzi.



Wczoraj mieszkaliśmy w pięknym miejscu- gospodarstwie fantastycznego małżenstwa Francuzów pod Renneville.




 Przyznajemy, że bardzo o nas zadbali, ugościli bardzo dobrym obiadem z własnych warzyw, gościli lokalnym winem i serami.  Śliczne gospodarstwo znajduje się 40km od Tuluzy, z bardzo zadbaną zielenią, basenem, psami,


które nawet Ł. nie bała się pogłaskać.  Kolację zjedliśmy razem z małżeństwem nauczycieli z Tuluzy, również ciekawymi naSzej podróźy.


O poziomie życzliwości niech świadczy to, że gdy okazało się, że zapomnieliśmy zabrać, wyprowadzając się, ładowarki do telefonu dowiózł nam na trasę gospodarz Renneville- odnalazł nas 5 km za gospodarstwem.
                                 Merci!




Komentarze