Rozdział w którym M. opisuje Beziers i zachęca do jego odwiedzin w sezonie wyprzedaży szczególnie.

Za nami dwa dni pobytu we francuskiej Barcelonie czyli Beziers. Takiego porównania używają mniej lub bardziej światli turyści;). Do rzeczy!


Miasto oferuje wiele atrakcji turystycznych,  my zobaczyliśmy m.in katedrę Saint-Nazarie (znowu piękny gotyk;), pałac biskupi oraz budynek teatru. Ten  to robi wrażenie!. Usytuowany na  centralnym placu miasta.



Dzięki Ł. obowiązkowym punktem programu był plac zabaw. Tym razem w pięknym parku pisarzy.

 Przy okazji trafiliśmy tam do małego amfiteatru,  gdzie obejrzeliśmy kawałek ciekawego koncertu lokalnych artystów.


Jedną z większych  atrakcji dla Ł i M była przebieżka po lokalnych butikach. Gdzie trafiliśmy na super prom;)).


 Ponadto w hotelu, w którym mieszkamy,


w recepcji pracuje Polka. Miła niespodzianka. Rozmawialiśmy chwilę o lokalnej kuchni, która nie sprzyja roślinożercom Dla tych, którzy jednak od mięsa nie stronią, polecam "wszystkim w ciemno" -zupę bullindę (mięso, sos pomidorowy i oliwki).  Jak również  wizytę w restauracji L' Octopus, również z daniami wege;). Beziers nas urzekło  swoim klimatem, architekturą a przede wszystkim spokojem. Jak nadmieniła Pani w sklepie "do nas docierają głownie turyści  z Danii i Holandii", Polaków brak,  przynajmniej w butikach;))). Jutro morze!!@@. Yupiii




        ......
Francja dziś szalała


a policja czuwała




Komentarze