Dwie rzeczy zaskoczyły nas a propos Genewy.
Jest tu zupełnie jak we Francji. Dotyczy to nie tylko języka, ale też wielu zachowań, godzin posiłków, sposobu jeżdżenia, ubiorów itp.
Jest miastem- kurortem, z olbrzymią promenadą, jak nad morzem, wielkim portem, plażami i klimatem. W trakcie naszego pobytu jest bardzo ciepło, więc efekt jest kompletny.
W dodatku z każdej strony są Alpy.
Słychać i widać licznych cudzoziemców. Wiadomo, miasto mieści wiele międzynarodowych organizacji ( ONZ, WHO, UNICEF, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Organizacja Badań Jądrowych, Światowa Organizacja Handlu, konwencje rozbrojeniowe itd.)
Teraz widokówki:
Dziękuję za uwagę
Mam nadzieję, że bardzo nie przynudzałem w tych dwóch ostatnich postach. Chciałem po prostu, żeby zawierały trochę informacji, trochę orginalnych spostrzeżeń, trochę humoru, żeby były lekkie i przyjemne ale też pożyteczne, wiadomo. Żeby można było przy nich spędzić miło lub milutko czas. Jutro pisze kto inny. I niech się M. nie śmieje, bo słowa szczere (w tych czasach) to rzadkość. Dobranoc.





















Komentarze
Prześlij komentarz