Trasa jaką dzisiaj przemierzyliśmy nie można zaliczyc do kategorii łatwej, ale z pewnością można o niej powiedziedzieć NIESAMOWITA!!. Odcinek z Lozanny do Montreux po prostu zapierał nam dech w piersiach. To jest "Perła Szwajcarskiej Riwiery". Montreux, dzisiaj ekskluzywny kurort o łagodnym klimacie oraz przepięknych widokach, z dużą ofertą rekreacyjno-rozrywkową nie tylko dla zamożnych turystów. Kiedyś - wioska rybacka. Juliusz Słowacki mieszkajacy pomiędzy Montreuc a Vevey w miejscowości Veyotoux, tak wspomina Montreux : "Chodzę na obiad do pobliskiej wioski Montreux"..To było w epoce romantyzmu oczywiście;)). Teraz to prawdziwy kurort!. Niestety urok samego miasteczka psują liczne stragany, które szpecą część promenady.
W mieście nie da sie nie zauważyć różnicy poziomów. Wszystkie osiedla są jakby przytulone do górskiego zbocza a wszystkie ulice prowadzą prosto nad jezioro. Nasz Hotel Bristol jest teź położony na wzgórzu ze wspaniałym tarasem, gdzie zjedliśmy kolację patrząc na jezioro i góry.
Tylko te widoki zrekompensowały smaki i czas oczekiwania na posiłek;). Było warto, postokroć!!. Koniecznie muszę wspomnieć o znanych i lubianych sławnych postaciach związanych z tym miastem. Kompozytorzy Igor Strawiński i Piotr Czajkowski.
Pisarz Vlodimir Nabokow. Freddy Mercury- lider zespołu Queen, który doczekał się swojego pomnika w samym centrum promenady.
Czeska rzeźbiarka Irena Sedlecka przedstawiła go w pozycji znanej z koncertów. Zresztą wykorzystana została na okładkę zespołu Queen "Made in Heaven". Freddi spędził w Montreux swoje ostatnie lata życia i mówi się, że jego prochy zostały rozsypane do jeziora. Mój licealny idol.. Znani i lubiani nagrywali tu płyty m.in. Deep Purple nagrał album "Machine Head". Na koniec musze napisać o b.ważnej imprezie kulturalnej odbywającej się rok rocznie w Montreux. Jest to festiwal jazzowy, nieprzerwanie od 1967 roku. Występowali tu: Ella Fitzegerald, Bill Evans, Miles Davis itp. T. o związku Milsa z tym miastem napisze więcej a może i zagra;). Jeszcze mam tyle do opowiedzenia, bo radości, wrażeń jest mnóstwo. Tylko czasu na odpoczynek brak...:)!!! Muszę kończyć, bo Ł jeszcze nie śpi a jutro przed nami baaardzo wysokie podjazdy.









Komentarze
Prześlij komentarz