Odcinek masakra do pięknego Annecy

Wiedzieliśmy planując trasę, że odcinek z Annemasse do Annecy będzie dużym wyzwaniem rowerowym. Jedna trud jaki włożyliśmy w jej pokonanie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Całość trasy, z małą niezaplanowaną na trasie przeszkodą  (nagły remont odcinka *jezdni)  liczyła 55 km, z czego ok 18 km  non-stop pod górę!!.

Wyjechaliśmy w miarę wcześnie, bo o 9.00. Zresztą warunki, w których mieszkaliśmy (straszna duchota w pokoju, bez klimatyzacji, skrzypiące łózko oraz całonocny odgłos wiertarki i jadącego pociągu dochodzący  z za okna) sprzyjały szybkiemu wymeldowaniu się.

Wystartowaliśmy w dobrych nastrojach, choć starszyzna czuła duży niedosyt snu.

Po pierwszych 24 km i największym podjeżdzie dostarczyliśmy sobie trochę przyjemności zjadając obiad w restauracji na szczycie. Naprawdę smaczne francuskie dania i desery. Choć Ł twierdziła, że mięso za  twarde;)). Po smakołykach, niestety nadal zmęczeni, ruszyliśmy w dalszą drogę do Annesy. Upał, baaa,  żar z nieba, brak cienia i inne takie sprawy klimatyczne oraz duże zmęczenie naszego T ( 50 kg na rowerze swoje robi) nie pomagały nam dotrzeć do celu. Niezmiernie pomocny okazał się G. Świetnie czyta mapy i wskazuje kierunki. (6 z geografii zasłuzona:).

W chwilach największych słabości T pomógł  bardzo jechać we właściwym kierunku. Pomimo dużego zmęczenia T postanowił zabrać swoją familię choć na chwilę do średniowiecznego miasteczka Annecy. Zwiedzaliśmy szybko, na rowerach, pot po czole spływał. Warto było.
Aneccy zwane "Alpejską Wenecją" położone nad czystym jeziorem Lac d'Annecy, w samym sercu Alp. My już jedną "mała wenecję" widzieliśmy we Francji. Było to nadmorskie miasteczko Sete.
Annecy ma fantastyczne położenie, w którym kierunku nie spojrzemy widzimy góry. Przez miasteczko płynie rzeka Thion i liczne kanały, przecinające uliczki Starego Miasta. Aaa Stare Miasto pełne uroczych kamieniczek i kwiatów. Na środku stoi Palais de I'lsle czyli Pałac na wyspie ( kiedyś zamieniony na więzienie, aktualnie mieści się tam Muzeum Sztuki Współczesnej). Nad całością miasta góruje XIII wieczny zamek.  Oczywiście mnóstwo zwiedzających turystów. Mamy niedosyt, ale też motywację, żeby na kawę na Stare Miasto jeszcze kiedyś to wrócić.



Komentarze