Pomiędzy gigantami Trójką i Piątką, często pomijana, rzadko grana na żywo, biorąca z przeszłości, ale sięgająca w przód, czwarta symfonia Beethovena. Z okazji połączonych rocznic- starego (urodziny) i nowego (rocznica ablacji), mieliśmy szczęście słyszeć Ją w ostatnich dniach w warszawskiej filharmonii.







Komentarze
Prześlij komentarz