Paryż. Dzień drugi

Jest już późny wieczór. Nogi bolą. My zaś jesteśmy po dniu pełnym wrażeń. Poranek spędziliśmy w hotelu na leniwym skromny śniadaniu, kawie i miłej pogawędce.  Dzień rozpoczęliśmy od spaceru na Plac Vendome. Cóż to jest za plac - piękny,  pełen ekskluzywnych butików jubilerskich, z taką biżuterią, że aż dech zapiera! Jest to miejsce, na którym  mieści się jeden z najbardziej prestiżowych hoteli na świecie -Hotel Ritz. Mieszkali tutaj Hemingway, Greta Garbo, Charlie Chaplin a Coco Chanel miała tu pokój na stałe :).  Na placu tym, w budynku pod numerem 12 zmarł Fryderyk Chopin.  Cóż, w Ritzu nie mieszkaliśmy, ale chcąc poczuć atmosferę, zjedliśmy na placu drugie śniadanie, a były to kanapki prosto z piekarni, nieco sfatygowane 😄😃. 




Udając się w kierunku Muzeum Orsay zaliczyliśmy plac zabaw, drugi co do wielkości dom handlowy w Paryżu - Le Printemps. Imponujące wystawy sklepowe i równie imponujące ceny szybko  nas zniechęciły do zakupów  i udaliśmy się w dalszą drogę. Co jeszcze po drodze widzieliśmy, o tym napisze lub pokaże T:).  Ja zatrzymam się przy Muzeum Orsay, które było numerem jeden na liście tego dnia!













Muzeum mieści się w budynku dworca kolejowego i wygląda rzeczywiście imponująco. Mieliśmy okazję podziwiać  razem z TŁUMEM turystów obrazy największych impresjonistów: Monet, Renoir, Cezanne, Gauguine i van Gogh.  Szczególnie zainteresowane sztuką są nasze dzieci :). Warto było posłuchać wykładu T. na temat impresjonistów. Skąd on to wszystko wie...😁😄.  Ponadto zaliczyliśmy spacer nad Sekwaną, zakupy G. i powrót metrem w ogromnym tłumie. Wieczorem chciałam wyjść jeszcze na spacer, ale nie było chętnych😁



Ogrody Tuileries z 60tyś. kwiatów. Poligon doświadczalny dla ogrodników Ludwika XIV przed projektowaniem ogrodów Wersalu.
Luwr zamyka Wielką Oś idącą przez Tuileries, plac Zgody, Pola Elizejskie, Łuk Triumfalny aż do dzielnicy Defence.




Notre-Dame niestety po pożarze cały czas w remoncie. Częściowo przykryta rusztowaniami.


Ratusz ( hotel de Ville). Nad zegarem postać kobiety uosabia Paryż. Plac przed ratuszem przez wieki był miejscem licznych egzekucji. To tu pierwszy raz użyto gilotyny, rzecz jasna, w trakcie Rewolucji Francuskiej.




Komentarze