O tym, co ważne

Kolejny post z cyklu nieco przydługich, aczkolwiek (mam nadzieję!) interesujących, miał być o historii Nicei i o restauracjach, które warto odwiedzić. Tymczasem będzie o emocjach, które mi towarzyszą podczas tych wakacji :)


Radość, śmiech, czułość, bliskość, czasem zmęczenie, rzadko złość. Przede wszystkim jednak — ogromne poczucie, że nie znam drugiej takiej drużyny cudownych kompanów, z którymi chciałabym spędzać wakacje. Chyba ostatni rok — pełen zmian w naszej rodzinie — był przełomowy i bardzo potrzebowaliśmy wspólnego czasu.


Przy okazji wybraliśmy miejsce idealne: pod względem architektury, krajobrazu i cudownej przyrody. Słońce, plaża, i żar z nieba, który przez ostatnie trzy dni dostarczał nam wielu zabawnych (i bardzo spoconych 😅) sytuacji.


Jeśli chodzi o jedzenie — oj, było tego sporo 😁 Jedne dania bardzo smaczne, inne trochę mniej. W zależności od preferencji, w Nicei i okolicznych miejscowościach można zjeść coś dobrego w przyzwoitej cenie, choć generalnie większość miejsc jest raczej z tych droższych niż tańszych 😀


Trafiliśmy też do jednej restauracji pełnej… osobliwości. Obsługa — brakuje słów, żeby ją opisać. To trzeba przeżyć i zobaczyć na własne oczy 😂


 














Wow — to były naprawdę niezapomniane wakacje. Choć jeszcze ich nie kończymy 🤪 Zmieniamy tylko miejscówkę — na podobno mniej upalną, a na pewno cichszą :)


***


No to zdrówko!



Komentarze