...
Obudził nas deszcz. Postanowiliśmy przeczekać, bo prognoza pokazywała, że przed nami piękny słoneczny dzień*...Taki był:))!!. Ruszyliśmy na podbój miasta chwilę po 11.00. Towarzyszył nam szampański nastrój i promienie słoneczne. Pierwszym punktem na naszej liście "must see" był najbardziej charakterystyczny obiekt w Oslo-budynek Opery. Na dach budynku można wejść i podziwiać panoramę miasta. Bez dodatkowych opłat;). Niebywała gratka nie tylko dla osób interesujacych się architekturą.
Jest to największy budynek kulturalny, który powstał w Norwegii w ciagu ostatnich 700 lat. Następnym punktem programu był spacer reprezentacyjną ulicą Karla Johansa. Idąc ulicą mijaliśmy Parlament,
restauracje, drogie hotele i Teatr Narodowy, aż dotarliśmy do Pałacu Królewskiego. Sam obiekt nie jest zbyt imponujący, ale interesujący jest widok sprzed Pałacu. Atrakcją dla dzieci była zmiana warty, na którą przypadkowo trafiliśmy posilając się w jednej z kawiarni przy głównej ulicy. Kanapki wyjątkowo nam smakowały tego dnia;)). Ich cena nas do takiej postawy zmotywowała!!. To co wywarło na nas największe wrażenie to Aker Brygge - dzielnica z nowoczesną architekturą i nadmorskim klimatem. Ciekawostką jest, że najdroższe mieszkanie w tej dzielnicy kosztowało ok. 236 milionów koron.
Spacerując Aker Brygge dotarliśmy na sztuczną wyspę Tjurholmen (Wyspa Złodziei). Dawniej był to teren pełen przestępców i prostytutek. Dziś jest luksusową dzielnicą mieszkalną i handlową.
Można też się tutaj wykąpać i poopalać. Nieomieszkaliśmy skorzystać z tej okazji i złapać ostatnie promienie słońca, w tak pięknych okolicznościach. Jutro przed nami tak długo oczekiwany start, a po południu ruszamy do dzielnicy hipsterów Grùnerløkka. Koniecznie zjeść muszę kanapkę z omletem i łososiem i gorącą cynamonową bułkę. To już jutro...
Ps. Inne ważne obiekty na mapie must see to jeszcze Radhus(ratusz miejski), Centrum Pokojowej Nagrody Nobla i Filharmonia. Informacja dla melomanów, obok budynku Filharmonii znajduje się sklep z taką ilością płyt, która niejednego znanego mi fana tego gatunku muzyki może onieśmielić;))
Obudził nas deszcz. Postanowiliśmy przeczekać, bo prognoza pokazywała, że przed nami piękny słoneczny dzień*...Taki był:))!!. Ruszyliśmy na podbój miasta chwilę po 11.00. Towarzyszył nam szampański nastrój i promienie słoneczne. Pierwszym punktem na naszej liście "must see" był najbardziej charakterystyczny obiekt w Oslo-budynek Opery. Na dach budynku można wejść i podziwiać panoramę miasta. Bez dodatkowych opłat;). Niebywała gratka nie tylko dla osób interesujacych się architekturą.
Jest to największy budynek kulturalny, który powstał w Norwegii w ciagu ostatnich 700 lat. Następnym punktem programu był spacer reprezentacyjną ulicą Karla Johansa. Idąc ulicą mijaliśmy Parlament,
restauracje, drogie hotele i Teatr Narodowy, aż dotarliśmy do Pałacu Królewskiego. Sam obiekt nie jest zbyt imponujący, ale interesujący jest widok sprzed Pałacu. Atrakcją dla dzieci była zmiana warty, na którą przypadkowo trafiliśmy posilając się w jednej z kawiarni przy głównej ulicy. Kanapki wyjątkowo nam smakowały tego dnia;)). Ich cena nas do takiej postawy zmotywowała!!. To co wywarło na nas największe wrażenie to Aker Brygge - dzielnica z nowoczesną architekturą i nadmorskim klimatem. Ciekawostką jest, że najdroższe mieszkanie w tej dzielnicy kosztowało ok. 236 milionów koron.
Spacerując Aker Brygge dotarliśmy na sztuczną wyspę Tjurholmen (Wyspa Złodziei). Dawniej był to teren pełen przestępców i prostytutek. Dziś jest luksusową dzielnicą mieszkalną i handlową.
Można też się tutaj wykąpać i poopalać. Nieomieszkaliśmy skorzystać z tej okazji i złapać ostatnie promienie słońca, w tak pięknych okolicznościach. Jutro przed nami tak długo oczekiwany start, a po południu ruszamy do dzielnicy hipsterów Grùnerløkka. Koniecznie zjeść muszę kanapkę z omletem i łososiem i gorącą cynamonową bułkę. To już jutro...
Ps. Inne ważne obiekty na mapie must see to jeszcze Radhus(ratusz miejski), Centrum Pokojowej Nagrody Nobla i Filharmonia. Informacja dla melomanów, obok budynku Filharmonii znajduje się sklep z taką ilością płyt, która niejednego znanego mi fana tego gatunku muzyki może onieśmielić;))
Komentarze
Prześlij komentarz